Android Apps

I intend to rework this article in the near future, because it's very outdated and doesn't reflect my current views at all.

Od jakiegoś czasu jestem posiadaczem telefonu komórkowego z systemem operacyjnym spod znaku robota. Przez ten czas zdążyłem zainstalować i przetestować wiele mniej lub bardziej przydatnych aplikacji. Niektóre z nich są typowymi zabijaczami czasu, inne mają na celu zwiększenie produktywności ich użytkownika, a jeszcze inne są typowymi zabawkami dla nerdów. Poniżej przedstawiam listę najciekawszych według mnie aplikacji na platformę Android.

  • AK Notepad - narzędzie do robienia notatek z możliwością synchronizowania ich przy pomocy serwisu catch.com. Według mnie działa znacznie lepiej i przede wszystkim szybciej niż powszechnie znany Evernote. Wprawdzie AK Notepad pozwala jedynie na zarządzanie notatkami tekstowymi, jednak istnieje również druga aplikacja powiązana ze wspomnianym serwisem, która pozwala tworzyć także notatki dźwiękowe i zdjęciowe.
  • AndroZip archiwizator potrafiący spakować i skompresować pliki do formatów tar, gzip, bzip2, zip oraz kilku innych, a więc tak naprawdę wszystkich najpopularniejszych. Poza tym posiada wbudowany manager procesów (chociaż inita nie pokazuje) oraz manager plików. Jako że obecnie dobry archiwizator niezbędny jest praktycznie w każdym systemie, AndroZip zajmuje pewne miejsce na tej liście.
  • AppBrain nie jest to wprawdzie alternatywne dla Android Marketu źródło oprogramowania, ale ten przydatny program pozwala w znacznie prostszy i przyjemniejszy sposób odkrywać możliwie najciekawszych przedstawicieli szukanego oprogramowania. Umożliwia również wyszukiwanie oprogramowania, dla którego obowiązują w danej chwili promocje cenowe i backupowania swojej listy programów na serwerach AppBrain.
  • Buisness Calendar - niby zwykły kalendarz, jednak posiada multum opcji konfiguracyjnych, kilka widoków kalendarza, widgety na pulpit oraz bardzo dobrze integruje się z usługą Google Calendar. Aplikacja wydana jest w wersji płatnej i darmowej. Mi do codziennych zastosowań w zupełności wystarcza wersja bezpłatna.
  • Busybox - producenci telefonów nie chcą za bardzo przyznawać się do tego, że uruchamiamy Linuksa. (Nie wiem z czego ten stan rzeczy wynika - czyżby figurki robota były bardziej pocieszne od maskotek pingwinów)? Czymże jednak jest jakiekolwiek nowoczesne środowisko Uniksowe bez programów takich jak ls, wget czy grep? Busybox jest tak naprawdę niewielkim plikiem wykonywalnym przeznaczonym na platformy wbudowane bazujące na Linuksie, który integruje minimalistyczne odpowiedniki tych i wielu innych narzędzi. W ten prosty sposób otrzymujemy możliwie kompletne środowisko zgodne ze standardem POSIX. Niezbędna rzecz nie tylko dla fanatyków, bowiem całkiem sporo zewnętrznych aplikacji korzysta z dobrodziejstw Busyboksa.
  • ConnectBot jest wydanym na licencji Apache klientem SSH i telnetu dla platformy Android. Posiada obsługę wielu otwartych sesji, kluczy i tunelowania. Poza tym umożliwia zalogowanie się do lokalnego terminala. ConnectBot emuluje również klawisze specjalne (ctrl, esc, tabulacja i inne), a zatem obsługa vima pod Androidem przy użyciu klawiatury ekranowej znów jest możliwa! :)
  • Cut the rope - prostota, a zarazem geniusz pomysłu na grę. Dostajemy grę, w której wreszcie możemy po prostu pojeździć sobie palcem po ekranie (jednak bez konieczności wykonywania przesadnie precyzyjnych ruchów), a przy tym możemy jej poświęcać nie więcej niż 5 minut naraz. Oto Cut the rope - gra logiczna, w której musimy tak przecinać sznurki, do których przywiązane są cukierki w ten sposób, żeby te koniec końców trafiły do pyszczka słodkiego potworka rodem z filmu Potwory i spółka. Dodatkowym atutem tej gry jest fakt, że jej pełna wersja kosztuje nieco ponad 3 zł, co w czasach recesji jest sprawą niezwykle ważną.
  • Być może dodaję tę pozycję ze strachu przed Richardem Stallmanem, a może po prostu kocham Ruch Wolnego Oprogramowania, sam nie wiem… FDroid, bo tak brzmi nazwa, jest androidowym repozytorium wolnego (w sensie wolności) oprogramowania, które posiada swoją aplikację ułatwiającą proces jego przeczesywania. Wprawdzie pod względem zasobności FDroid nie może się jeszcze równać z Marketem (co mam nadzieję w końcu się zmieni), jednak warto co jakiś czas sprawdzać listę aplikacji, bowiem można łatwo znaleźć ciekawe pozycje, które łatwo by utonęły pośród mrowia programów Marketowych.
  • Fruit Ninja, podobnie jak Cut the rope, oparte jest na prostym pomyśle zmuszenia gracza do przesuwania palcem po ekranie telefonu. Tym razem jednak musimy wykazać się refleksem rodem z filmów z Brucem Lee, bowiem w ten sposób musimy rozpłatać jak najwięcej spośród przelatujących nam przed oczami owoców. Pomysł jest banalny w swojej prostocie, lecz gra potrafi wciągnąć na długo i na dobre zagościć w na karcie/w pamięci naszego telefonu. Podobnie jak w przypadku Cut the rope ogromną zaletą jest niewygórowana cena - zaledwie kilka złotych. Gra posiada również przyjemny aspekt edukacyjny, gdyż po każdej rozegranej grze zostaje nam wyświetlona ciekawostka ze świata owoców. Wiedzieliście na przykład, że truskawka jest jedynym owocem, który ma pestki na zewnątrz, a nie zaszyte w słodkim miąższu?
  • Wiele osób nie zaprząta sobie głowy wyborem odpowiedniego launchera. A szkoda, bo jest to program, z którym mamy styczność na co dzień, który zmienić jest niezwykle łatwo (i to bez uprawnień roota), oraz którego zmiana może wywrzeć diametralny wpływ na ogólny look’n’feel całego systemu. W moim przypadku doskonałym wyborem okazał się Go Launcher, w którym mnogość opcji i sposobów, na które można go skonfigurować pod względem tak wyglądu jak i funkcjonowania może w pierwszej chwili wręcz oszołomić. Koniec z ograniczoną liczbą pulpitów (lub tymi irytującymi, bo niewykorzystanymi). Koniec z ograniczeniem pięciu aplikacji na pasku startowym, który można tu przesuwać w dokładnie ten sam sposób co pulpity. Do tego należy dodać ciekawy podział aplikacji (na trzy listy: standardową, ostatnio używanych oraz uruchomionych), który bardzo ułatwia sprawną nawigację, szczególnie gdy wykaz zainstalowanych programów puchnie (a miejsce w pamięci maleje)…